Po 22 latach przerwy reprezentacja Polski w hokeju na lodzie wraca do światowej elity, co oznacza, że w 2024 roku podczas mistrzostw świata w Czechach zagra wśród 16 najlepszych drużyn globu. Drugie, premiowane awansem miejsce w turnieju Dywizji IA w Nottingham to zwieńczenie długiej drogi, którą przeszło całe hokejowe środowisko i ogromny sukces polskiego sportu. Podczas pierwszej w Polsce konferencji prasowej po zwycięstwie w Wielkiej Brytanii, w Centrum Olimpijskim w Warszawie opowiadali o tym trener, kapitan i team leader zwycięskiej drużyny oraz prezesi Polskiego Związku Hokeja na Lodzie i Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
- To są duże rzeczy dla polskiego sportu. Czekaliśmy 22 lata na ten awans, wszyscy kibicowaliśmy, wszyscy trzymaliśmy kciuki, a ja z prezesem PZHL byliśmy cały czas w kontakcie. Nie ukrywam, że przeżywałem to wszystko, co się działo. Najważniejsze, że hokej wraca tam, gdzie jego miejsce i tam, gdzie zawsze byśmy chcieli oglądać naszą drużynę narodową. Cieszę się, że w przyszłym roku wystąpimy w Czechach w mistrzostwach świata i że będziemy mieli szansę gry, mam nadzieję, ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą i innymi najlepszymi drużynami – mówi Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
W poszukiwaniu źródeł sukcesu w Nottingham należy się cofnąć o mniej więcej trzy lata. Wówczas miały miejsce wydarzenia, które przełożyły się na szereg sukcesów sportowych polskiej reprezentacji: wygraną z Kazachstanem w prekwalifikacjach olimpijskich (2020 r.), wygraną z Białorusią w kwalifikacjach olimpijskich (2021 r.), awans z Dywizji IB do IA (2022 r.) i wreszcie awans z Dywizji IA do elity (2023 r.). W tym czasie, największy klubowy sukces w historii dyscypliny w Polsce osiągnęła także Cracovia, zdobywając Puchar Kontynentalny (2022 r.).
Ważne
decyzje sprzed trzech lat
Kiedy w czerwcu 2020 r. reprezentację Polski przejmował trener Robert Kalaber, ta miała już na koncie ważną wygraną z Kazachstanem z Tomaszem Valtonenem u sterów. – Można powiedzieć, że doczekaliśmy się mistrzowskiego pokolenia w polskim hokeju, bo patrząc na obecną rangę dyscypliny w Polsce awans do elity to już jest mistrzostwo świata. Jako Związek zrobiliśmy wszystko, żeby ci chłopcy chcieli grać dla reprezentacji i aby systematycznie wzmacniać poziom Polskiej Hokej Ligi, w której występuje większość kadrowiczów – mówi Mirosław Minkina, prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. – Trzy lata temu podjęliśmy szereg decyzji, które dzisiaj przekładają się na zmianę oblicza dyscypliny w Polsce. Zdecydowaliśmy się na zatrudnienie Roberta Kalabera, który równocześnie prowadzi jeden z klubów PHL (JKH GKS Jastrzębie) i doskonale zna polski hokej, zaprosiliśmy do współpracy Leszka Laszkiewicza, jako team leadera drużyny narodowej, sprofesjonalizowaliśmy działania promocyjne m.in. uruchamiając własną telewizję Polski Hokej TV i zmieniając identyfikację wizualną Ligi. Ale przede wszystkim zaczęliśmy uczciwie rozmawiać z zawodnikami o naszych możliwościach, jako federacji – dodaje prezes PZHL.
Te słowa potwierdza Krystian Dziubiński, kapitan drużyny narodowej i najlepszy napastnik zakończonych 5 maja Mistrzostw Świata Dywizji IA. – Trzy lata temu usiedliśmy wspólnie do stołu z działaczami PZHL, wszystko sobie wyjaśniliśmy i zabraliśmy się do pracy. Powstał silny, pewny siebie zespół. Atmosfera w drużynie jest wyśmienita, tworzymy zgraną paczkę na lodzie i poza nim – zaznacza Krystian Dziubiński, na co dzień zawodnik Tauron Re-Plast Unii Oświęcim.
Zaufanie światowych działaczy
Pozycja
polskiego hokeja rośnie na świecie także w sferze organizacyjnej.
Od 2016 r. w zarządzie Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie
(IIHF) zasiada Marta Zawadzka, a w 2022 r. Polskę odwiedził po raz
pierwszy od ćwierćwiecza prezydent IIHF. Wizyta Luca Tardifa miała
miejsce przy okazji organizowanych w Bytomiu Mistrzostw Świata U20
Dywizji IB, jednej z wielu imprez, które na zlecenie Międzynarodowej
Federacji organizuje spółka Polish Ice Hockey Events Department.
Tylko w 2022 r. polskie środowisko hokejowe zorganizowało trzy
takie wydarzenia: Mistrzostwa Świata Dywizji IB kobiet w Katowicach,
Mistrzostwa Świata Dywizji IB mężczyzn w Tychach oraz juniorską
imprezę w Bytomiu. Duża liczba wydarzeń hokejowych o globalnym
zasięgu, które odbywają się w Polsce, to wyraz uznania dla
zdolności organizacyjnych polskich działaczy i promocja dyscypliny
w kraju mającym na tym polu ogromny potencjał rozwojowy. –
Dla
rozwoju naszej dyscypliny ważne jest posiadanie odpowiedniej liczby
lodowisk. W wielu regionach i krajach największą przeszkodą w
rozwoju hokeja na lodzie jest niewystarczająca ilość czasu, jaką
zawodnicy spędzają na tafli. W Polsce jest obecnie 25 krytych
lodowisk, w Czechach 183, a w Finlandii 289 (mimo mniejszej liczby
ludności). To jeden z głównych powodów, dla których w Czechach i
Finlandii jest o wiele więcej drużyn i zawodników, a zespoły
zdobywają medale w mistrzostwach świata. Polska ma wspaniałą
historię oraz pasję do hokeja na lodzie i mamy nadzieję, że
powstanie tutaj więcej lodowisk, ponieważ wasz kraj ma duży
potencjał
– mówił
w grudniu w Bytomiu Petr Briza, pierwszy wiceprezydent
Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie oraz szef komitetu
organizacyjnego mistrzostw świata elity,
w których w 2024 r. w Czechach wystąpią Polacy.
Kolejna szansa na sukces
Przyszłoroczne mistrzostwa świata odbędą się w Ostrawie i Pradze. O tym, gdzie dokładnie zagrają Biało-Czerwoni dowiemy się wstępnie pod koniec maja, a sukcesem w tym turnieju będzie utrzymanie w elicie. – Spodziewamy się, że będą nas dopingować tysiące polskich kibiców. Przechodziły mnie ciarki, kiedy fani w Nottingham śpiewali Mazurka Dąbrowskiego. Chciałbym tego doświadczyć w Czechach. Moim zdaniem mamy duże szanse na utrzymanie – uważa Krystian Dziubiński. – Mam nadzieję, że nie raz zaśpiewamy hymn Polski, po wygranym meczu, w Czechach. Przeczuwam, że w grupie trafimy na Słowację – dodaje Robert Kalaber, słowacki trener reprezentacji Polski. Z kolei Leszek Laszkiewicz, team leader hokejowej reprezentacji Polski zauważa, że nasza drużyna hartowała się do imprezy w Nottingham w meczach kontrolnych z drużynami z elity i wyszła z nich z tarczą: – W sparingach graliśmy dwumecze z Łotwą, Słowenią i Węgrami. To były dla nas bardzo wartościowe spotkania, z których cztery wygraliśmy.
Zadomowić
się w elicie
Zarówno zawodnicy, jak i działacze mają świadomość, że aby zadomowić się w elicie trzeba zadbać o rozwój szkolenia młodzieży. – Seniorzy są na szczycie piramidy, ale dbamy również o najmłodszych hokeistów. W poprzednim tygodniu porozumieliśmy się z czeskim Bohuminem, gdzie swoją bazę będę miały nasze drużyny młodzieżowe – informuje Mirosław Minkina. Dzięki dobrej współpracy PZHL z Czeskim Związkiem Hokeja na Lodzie już wcześniej drużyny Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Katowicach występowały w rozgrywkach ligi czeskiej. – Nie brakuje nam też pomysłów na skauting w Europie i za oceanem, z czego korzystają inne związki sportowe. Liczymy na to, że na kanwie sukcesu z Nottingham zbudujemy wreszcie stabilne zaplecze finansowe dla rozwoju dyscypliny. Dzisiaj jesteśmy wdzięczni sponsorom, którzy wsparli reprezentację tuż przed historycznym sukcesem – Orlenowi i Petralanie. Wejście w dyscyplinę w tym momencie świadczy o niezwykłej intuicji i znakomitej znajomości sportu w tych firmach – dodaje prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.
- Cieszę się, że hokej na najwyższym poziomie jest teraz w Polsce. Serdeczne gratulacje dla wszystkich: dla prezesa PZHL, trenera, kapitana i całej drużyny, bo to co się wydarzyło, to dla polskiego sportu jest wielkim sukcesem, a odnoszenie sukcesów przez zawodników z orzełkiem na piersi to wielka radość. Wierzę, że wyniki sportowe spowodują pojawienie się dużych sponsorów na koszulkach narodowych. To jest dla nas wszystkich ogromna szansa na stworzenie czegoś fantastycznego w hokeju na lodzie, bo liga jest mocna, a reprezentacja bardzo mocna. Liczę, że to początek dobrego czasu dla polskiego hokeja – przyznał Radosław Piesiewicz, Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Budowa zaplecza dla rozwoju dyscypliny
Współpraca z hokejową reprezentacją Polski przynosi partnerom wymierne korzyści. Wartość ekwiwalentu reklamowego (AVE), który wygenerowała hokejowa reprezentacja Polski w związku z Mistrzostwami Świata w Nottingham, według danych Instytutu Monitorowania Mediów, wyniosła blisko 23 mln zł. – Prowadzimy szereg rozmów dotyczących sponsoringu wszystkich reprezentacji oraz Polskiej Hokej Ligi. Cały czas zabiegamy również o więcej hokeja w telewizji i budowę kolejnych lodowisk. Lata temu hokej zajmował drugie lub trzecie miejsce w Polsce wśród sportów drużynowych. Sportowo już wróciliśmy na szczyt, ale walka o popularyzację dyscypliny będzie trwać nadal i cieszymy się, że mamy sojusznika w Polskim Komitecie Olimpijskim i prezesie Radosławie Piesiewiczu. Po latach zaniedbań sytuacja finansowa Związku jest wciąż ekstremalnie trudna i nie uporamy się z nią sami – mówi Mirosław Minkina.
Prezes PZHL zwraca również uwagę, że w kraju nie ma hali, w której można zorganizować towarzyski mecz hokejowy z rywalem pokroju Szwecji czy USA, co nie jest mrzonką bo sam IIHF zabiega o to, aby słabsze drużyny z elity miały silnych sparingpartnerów. – Taki obiekt musiałby mieć minimum 8-10 tys. miejsc, tymczasem największe hale w Polsce, które mają wbudowany system mrożenia mają po ok. 2,5 tys. krzesełek. Dlatego od kilku lat forsuję ideę utworzenia Narodowego Centrum Sportów Lodowych, które odpowiadałoby na tę potrzebę hokeja, a przy okazji uzupełniało niedobory infrastrukturalne w innych dyscyplinach. Dziś, jeśli przyjdzie nam się mierzyć z najlepszymi drużynami z elity nie pozostanie mi nic innego, jak wynająć halę u naszych sąsiadów Czechów, jak najbliżej granicy – w Trzyńcu czy Ostrawie – dodaje prezes PZHL.